Żubr
PL EN

Wyścig z żubrami

Ostatnio wspominałem, że dwa białowieskie żubry - "Sąsiad" z "Jaśkiem" - wyniuchały dziurę w płocie u naszej sąsiadki. Spędziły u niej noc z czwartku na piątek. Pani Eugenia poprosiła znajomego, by załatał nielegalne wejście. Trzy poziome żerdzie jednak nie wystarczyły. "Sąsiad" bez problemu poradził sobie z najwyższą z nich i to jeszcze tego samego wieczoru. Przez niższe przeskoczył i ponownie spędził noc na świeżej trawce u Pani Gieni.
"Jasiek" miał chyba jakieś opory i nie wszedł. Spotkałem go spacerującego po Kamiennym Bagnie w sobotę o 5.30. "Sąsiada" nigdzie nie było, ale było też ciemno, więc mogłem go przegapić. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że "Sąsiad" sforsował ogrodzenie. Pani Gienia zadzwoniła z tą informacją krótko przed południem, gdy akurat byliśmy z wizytą w stolicy. Teraz ponownie nie miała płotu i obawiała się, że wieczorem żubry znowu do niej wejdą. Pani Eugenia - słychać to było przez telefon - była wyraźnie podenerwowana tą sytuacją.
Z Warszawy wróciliśmy w ostatniej chwili. Podjeżdżając pod dom przed 15.00. od razu je zobaczyliśmy. "Jasiek" wyszedł z młodnika i ogryzał gałązki ze ściętych sosen. Po chwili pokazał się też "Sąsiad" i jeszcze trzeci byczek. Rozpakowaliśmy samochód i od razu poszedłem z naręczem sztachet do sąsiadki.
Gdy "Jasiek" zobaczył, że idę żubrzą ścieżką w kierunku dziury w płocie, nagle przyspieszył. Wyglądało, że chce zdążyć przede mną. Zrzuciłem sztachety przy rozwalonym płocie. Po gwoździe i młotek wracałem tą samą dróżką. "Jaśka" wyraźnie to zaskoczyło, bo nagle zatrzymał się i obserwował czemu idę w jego stronę. Może nieco go onieśmielił towarzyszący mi wilczur. Nie wiem, w każdym razie też nie czułem się komfortowo, bo dzieliło nas tylko ze 30 metrów. Postanowiłem, że gwoździe dowiozę już samochodem, tym bardziej, że towarzysze "Jaśka" dziarsko ruszyli ku dziurze.
Zapowiadał się nam mały wyścig. Na szczęście syn czekał już z potrzebnymi narzędziami, wskoczyliśmy do terenówki i ruszyliśmy. Pewnie byśmy przegrali, ale z odsieczą przybył kolega Grzegorz Zimny z Tropinki. Właśnie nadjeżdżał, gdy "Jasiek" próbował przejść przez drogę. Samochód zatrzymał go, nawet kawałek odszedł. Teraz w miarę spokojnie mogliśmy wjechać na łąkę, zastawiając żubrom drogę. Do zmroku zostało niewiele czasu.
Przytargaliśmy z Grześkiem gotowe przęsło, które u mnie chwilowo nie miało zastosowania. Przybiliśmy je do starego fragmentu niskiego płotu sąsiadki, a dziurę załataliśmy nowym płotem. Do tego sąsiadka przyniosła wielką blachę, którą prosiła nabić na płot od strony nadchodzących żubrów, by nie miały jak wsadzić rogów między sztachety. O zmroku płot był gotowy. Miał jakieś 1,5 m wysokości. Przeżył tylko kilka godzin ...


powrót
 




Projekt "Kraina Żubra - Ochrona żubra w Puszczy Białowieskiej" jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Programu LIFE-Przyroda oraz przez Frankfurckie Towarzystwo Zoologiczne - Help for the threatened wildlife.
design :: Future4net